Co prawda już po świętach, które minęły baaardzo szybko, ale ja zapomniałam dodać kurs na bombkę quillingową, który zrobiłam jako inspirację na blog sklepu NA STRYCHU
No nic, może komuś się nudzi i będzie miał ochotę jeszcze pozwijać, a jak n ie to może w przyszłym roku wykorzysta go.
Nie wiem jak u Was, ale u mnie to były jedne z piękniejszych świąt od wielu lat.
Chyba wszystko miało na to wpływ, ale panowała naprawdę taka fajna rodzinno świąteczna atmosfera. Ech, ale się skończyło. Syn w drugi dzień świąt wrócił do Poznania, gdzie studiuje i pracuje. No nic. Wielkanoc całkiem blisko więc może będzie powtórka.
Wracając do mojego tutorialu.
Potrzebne będą:
- paski quillingowe 3 mm, u mnie są to wiśniowe , czerwone, ciemno zielone (na zdjęciu mam jeszcze żółte, ale w końcu zrezygnowałam z nich)
- klej
- kawałek wstążki, u mnie akurat w kratkę
Sklejam 2 paski wiśniowe ze sobą, zwijam a następnie rozluźniam trochę w palcach aby nie były mocno ściśnięte i dały się łatwo formować. Dopiero po tym zabiegu przyklejam końcówkę. Zwijam 12 sztuk. Kwiaty będą po obu stronach bombki.
Ponieważ nie mam złotych pasków, a żółte wydawały mi się za bardzo jaskrawe, przecinam biały pasek na pół i zwijam dwa ścisłe krążki. To będzie środek moich kwiatów.
Ponieważ nie mam złotych pasków, a żółte wydawały mi się za bardzo jaskrawe, przecinam biały pasek na pół i zwijam dwa ścisłe krążki. To będzie środek moich kwiatów.
Wsypuję odrobinę magic paint do wody i maluję moje białe krążki. Podobny efekt można uzyskać smarując złotym woskiem lub zembosować na złoto.
Moje wiśniowe krążki ściskam z obu stron.
Wkręcam haczyk w styropian, wyznaczam mniej więcej środek po obu stronach bombki, przyklejam w tym miejscu złoty krążek i płatki.
Z zielonych pasków będą listki. Zwijam 3 większe z półtora paska, rozluźniam, przyklejam końcówkę i jeden listek mniejszy z jednego paska.
Zgniatam je w takie "koślawe" łezki i przyklejam między płatkami kwiatka. Robię tak między przestrzeniami każdego płatka.
I teraz najbardziej czasochłonna część. Zaczynam zwijać "fale". Potrzebne mi będzie sporo, bo muszę zapełnić zwiniętymi w ten sposób paskami resztę nie obklejonej bombki. Wsuwam igłę w czerwony pasek jakieś 2 cm od początku paska i zwijam.
Następnie delikatnie wysuwam igłę, znów wsuwam ją jakieś 2 cm od powstałego zawijaska i znów zawijam.
Jak mam już nazwijaną w ten sposób znaczną ilość, zaczynam obklejać bombkę. Smaruję styropian klejem i ciasno układam na białych przestrzeniach moje "fale".
I bombka gotowa.
Będzie fajnie wyglądać i na stojaku i na choince.
Oczywiście możecie posypać ją odrobiną brokatu, pociapać pastą śniegową czy przykleić cyrkonie. Możliwości jest wiele. Moja jest w wersji light.
Baaaardzo mi się podoba :))))
OdpowiedzUsuńPiękna bombka . Dobrego 2020 roku!:)
OdpowiedzUsuńCudna !!!
OdpowiedzUsuńJa mam problem z tymi zawijaskami, no za cholerę takie ładne mi nie wychodzą :(
Super tutorial, a efekt końcowy zniewala, cudo, cudo i jeszcze raz cudo! Pozdrawiam cieplutko! :)
OdpowiedzUsuńŚliczna bombka. W sumie dosyć prosty kurs, trzeba tylko poćwiczyć zawijaski ;)
OdpowiedzUsuń